Modlitwa – duchowe źródło postu i jałmużny

modlitwa„Modlitwa. Dusza zbroi się przez modlitwę do walki wszelakiej. W jakimkolwiek dusza jest stanie powinna się modlić. – Musi się modlić dusza czysta i piękna, bo inaczej utraciłaby swa piękność;modlić się musi dusza dążąca do tej czystości bo inaczej nie doszłaby do niej…. niema duszy, która by nie była obowiązana do modlitwy, bo wszelka łaska spływa przez modlitwę”.

(Św. Faustyna; Dz. 146)

 

 

Modlitwa – duchowe źródło postu i jałmużny

W trzeciej części naszych rozważań wielkopostnych zatrzymajmy się na chwilę przy temacie modlitwy – wielkopostnej praktyce umożliwiającej nam chrześcijanom zrozumienie i przyjęcie Tajemnicy Zmartwychwstania.
Czym jest modlitwa? Co zrobić aby nasza modlitwa była wysłuchana przez Pana? Jak się do niej przygotować? Jaki jest jej związek z postem i jałmużną?

Według Katechizmu Kościoła Katolickiego: „Modlitwa jest wzniesieniem duszy do Boga, lub prośbą skierowaną do Niego o stosowne dobra” (KKK 2559). Dla Św. Teresy od dzieciątka Jezus modlitwa to „wzniesienie serca, proste spojrzenie ku Niebu, okrzyk wdzięczności i miłości zarówno w cierpieniu, jak i radości”.

Wynika z tego, że modlitwa powinna tkwić w naszym życiu, w konkretnych działaniach, codziennych zadaniach, przez które przybliżamy się do Boga, wychwalamy Go, oddajemy się Mu. Post i jałmużna to właśnie swoista modlitwa naszym życiem – jako działanie pragmatyczne wypływające z naszego stanu ducha inspirowanego „miłością serca” (modlitwą), jest naszą wielkopostną odpowiedzią na przymierze z Bogiem.

Św. Ignacy zaleca, aby modlitwa nasza była ciągła w czasie. Niewątpliwie okres Wielkiego Postu sprzyja spełnieniu tego wymagania. Modlitwa mając kontynuację w jej owocach jakimi są post i jałmużna, trwa przez cały okres wielkopostny. Post i jałmużna to trudne wyzwanie do dania świadectwa naszej wiary. Nikt nie jest w stanie sprostać temu wyzwaniu bez modlitwy. Modlitwy, przez którą przyjmujemy Słowo przemieniające nasze życie, Słowo zapisane w Ewangelii czytanej z uwagą, bez pośpiechu, z przystankami umożliwiającymi refleksję nad przeczytanym fragmentem. Taka systematyczna modlitwa zanurzona w Słowie Pańskim sprawi, że staniemy ponad rozpędzonym, pełnym chaosu życiem. Napełni nas pokojem i pomoże zanurzyć się w Prawdzie.

W prawdziwej modlitwie doświadczamy nieskończoności Boga. Prawdziwej oznacza przepełnionej miłością, którą Bóg nas przyzywa a my przez nią Jemu odpowiadamy. Miłością, przez którą dostrzegając człowieka w Chrystusie zawieramy przymierze z Bogiem. Każdy z nas, kieruje się w życiu zarówno intelektem jak i sercem. Sercem rozpatrywanym jako swoiste mieszkanie duszy, miejsce gdzie inspirowani przez obecność Ducha Świętego (lub Jego brak) podejmujemy lub nie, wewnętrzne decyzje świadczące o jakości naszego przymierza z Bogiem. Tak też i w modlitwie ważną rolę odgrywa intelekt i serce, ale intelekt tu nie góruje, staje się raczej podmiotem serca i zagłębiając się w nim (sercu) może spotkać Boga – otworzyć się na Jego nieskończoność.

Aby nasza modlitwa dotarła do Nieba, serce ogrzewające swą miłością „chłodny” intelekt, musi być czyste. Abba Izajasz – Ojciec Pustyni nauczał: „Kto ma czyste serce, tego sam Bóg i własny anioł stróż uczą co powinien czynić, aby to, co w nim najgłębsze, odpowiadało byciu dzieckiem Bożym”.
To właśnie żywy związek dzieci Bożych (nas wszystkich) z Ojcem, Jego Synem Jezusem Chrystusem i z Duchem Świętym tworzy naszą modlitwę. Tę modlitewną relację z Ojcem nawiązujemy przez Modlitwę Pańska (Mt 6, 9-13), którą nauczył nas Jezus Chrystus, a która jest „streszczeniem całej Ewangelii” (Tertulian, De oratione,1).

Zachęcam do sięgnięcia po KKK (2759-2865), aby szczegółowiej wsłuchać się w najdoskonalszą z modlitw. Chciałbym zwrócić uwagę na dwa aspekty.
Po pierwsze – wypowiadając słowa modlitwy nie możemy podporządkowywać sobie Boga Ojca, nie możemy się nim posłużyć – musimy natomiast, oddać się Mu bezwarunkowo, służyć Mu zatracając się w pokorze. „Oto ja służebnica Pańska” (Łk 1,38). Drugi aspekt to świadomość wypowiadanych słów, zrozumienie i osobowe zjednoczenie się z treścią naszej rozmowy z Bogiem [czasem wystarczy cisza, w której słyszymy co Ojciec do nas mówi].

„Odpuść nam nasze winy, jako i my odpuszczamy naszym winowajcom”. W zadaniu tym pojawia się pewien istotny warunek jaki musimy spełnić aby nasza modlitwa dotarła do Ojca. Musimy mianowicie, wybaczyć winy (okazać miłosierdzie), ale także prosić o wybaczenie. Częstokroć związani grzechem pychy nie jesteśmy w stanie poprosić o wybaczenie innych czyli, postawić się w relacji uniżonej w stosunku do osoby, którą w jakiś sposób skrzywdziliśmy.
Wybaczamy z pewnego piedestału – prosimy o wybaczenie z uniżenia. Nie każdy radzi sobie z tym grzechem pychy. Tylko przebaczenie i prośba o wybaczenie zgładzą pychę. Gdy odrzucamy jedno z nich w naszym sercu zaczyna rozrastać się pleśń grzechu, przez który nie jesteśmy w stanie spojrzeć na drugiego człowieka w sposób czysty, nie widzimy w nim Chrystusa, co niszczy nasze przymierze z Bogiem.

Jak w takim wypadku realizować praktyki wielkopostne, jak przygotować się na przyjęcie największej Tajemnicy Wiary jaką jest Zmartwychwstanie? Wybaczajmy i prośmy o wybaczenie, zauważmy „belkę” w swoim oku, nie bądźmy złośliwi, niech cechuje nas powściągliwość i pokora, cichość i uniżoność, miłość do bliźniego i miłosierdzie, regularna modlitwa. Wszystko to sprawia, że przez nasze czyste serce oczyszczamy duszę, której zapał a nie ilość wypowiadanych w modlitwie słów, stanowi o tym, czy nasza modlitwa zostanie wysłuchana, czy usłyszymy głos Boga, czy zrozumiemy co chce nam przekazać, czy poczujemy, że nas kocha.

„Co mam czynić Panie?” ( Dz 22,10)

Autor: Krzysztof Okurowski


Artykuł: Wielki Post w Roku Miłosierdzia

Artykuł: Jałmużna – filar chrześcijaństwa


Bibliografia:
Abba Izajasz – Logos
A Kempis Tomasz – O naśladowaniu Chrystusa
Jean van den Eynde – Żyć modlitwą
Katechizm Kościoła Katolickiego. Pallottinum 1994
Staniloae Dumitru – Modlitwa i Świętość
Pismo Święte – Towarzystwo Świętego Pawła 2009
Thiermeyer Andreas-Abraham Materikon- Mądrość Matek Pustyni